-
Kwietniowa solówka…
W końcu pierwszy wyjazd kilkudniowy od niepamiętnych czasów, zaplanowałem go gdzieś w marcu planując grafik na kwiecień licząc, że wyjazd dojdzie do skutku no i tak też się stało, plan 4-5 dni podjazd do Częstochowy pociągiem i dalej kręcenie trafiłem z wyjazdem nawet w swe imieniny wg informacji na tablicy trzy godziny jazdy i jestem na miejscu, pogoda dopisuje humor i wszystko inne również, kierunek Pajęczno miejscowość Trzebca w województwie Łódzkim kręcąc lasami napotkałem na fajny widok gdzie z lewej strony las pokrzywiony i wyglądający jak z horroru, a z prawej strony prosty jak zapałki, fajnie to na żywo wyglądało niedaleko miejscowości Kuźnica znajduje się fajne miejsce zwane zakolami Kocinki,…
-
Wielkanocno rajza w poszukiwaniu jajec
Upragniona Wielkanoc w nowej drugiej już odsłonie z powodu PLANdemi heh, mam wolne ale nie do końca bo miała być nocka, ale nie ma 🙂 buuaaa, zbieram w końcu cztery litery na koło i jada na rynek pozaglonadać na te szczynśliwe śwjynta w nowej covidowej odsłonie buuuuaaa rynek obstrojony jak by nigdy nic, ale NWO pełnym pyskym, ZERO totalne zero ludzi, wim wim są śwjynta i przed połędnim wjync OK, ale KUR….a to nie to napewno nie to, ale jeb…ł pies jak to Polus prawi, chyba se kupia tako fajno koszulka co wymyśłił heh, jada se na rynek jak żech spomnił, płyta rynku pusto cyntrum umarło jak żech już pisoł…
-
rajza pod Kuźnia i powrót z morsowaniem
Rajza przed nocką, pogoda ZAJEBISTA, więc zbieram się w końcu po dłuższej przerwie i jada w kierunku Rud i dali na Kuźnia dron oczywiście zy mną a jak by inaczyj 🙂 w drodze powrotnej na Pniowcu morsowanie, ale o tym w linku TU
-
do Kuźni i nad Rudę na hamak
Piąteczek, piątunio WOLNE tak więc jadymyyyy 🙂 jadymy, a raczej jadę solo do Kuźni nad Rudę, ale nie do restauracji na obiad tylko nad wodę, obiadzik będzie robiony na ognisku ;), po drodze miałem niezłą awarię, zerwany hak i ZONK, koniec jazdy, na szczęście to się wydarzyło lekko ponad 1 km od celu a więc nie pozostało mi nic innego jak jazda na hulajnodze 😉 wpadam na miejscówkę, która bardzo mi się podoba, od razu ognisko i łosoś ląduje na ogień… a taki oto efekt końcowy, jak dla mnie palce lizać… ogień na piasku i blisko wody tak więc bezpieczeństwo zachowane,m na koniec wszystko do pewności zalane wodą… oczywiście bez…
-
na Kotlarnię i przeprawa przez Rudę
taki sobie mały spontanik przed siebie, a w zasadzie nie przed siebie tylko główny cel to kopalnia piasku w Kotlarni, byłem tam już niejednokrotnie, ale teraz cel inny, jaki może kiedyś wspomnę o nim, tak więc startuję i już na samym początku nerwówka mnie dopadła jak widze te głupoty to szlak mnie trafia, szkolne boisko, teren przez który można przejść na druga stronę, oflagowany na nowo z tym, że teraz nie tylko flaga a i drut, SZOK brak mi słów na tą paranoję… jadę sobie prosto na Kotlarnię, przez las… no i jestem na miejscu czas tak nie na dziko, a trochę szybciej niż zwykle jadę, wynosi tyle co na…
-
rajza na Świerklany i loty dronem
taka spontaniczna rajza do Świerklan w poszukiwaniu buta mojej księżniczki, żonki :), wstaję rano i żonka oznajmia mi, że wczoraj gdzie byliśmy zgubiła buta, no nieźle się ubawiłem, byliśmy autem, siedziała sobie przy otwartych drzwiach i bucik wypadł, zorientowała się w domu ;). Rano jeszcze spokojnie sobie posiedziałem z moją yerbą, tym razem piłem ją z wiaderka, a to dlatego ponieważ była końcówka w opakowaniu i chciałem całość wsypać, no i okazało się ciut jej za dużo 🙂 a to jeden z butów który został nie zagubiony 🙂 także wsiadam na rumaka, zabieram też drona bo pogoda zajebista i jadę na miejsce zguby z nadzieją odnalezienia bucika 🙂 w Świerklanach…
-
Pniowiec termy, morsowanie i loty dronem
pogoda za oknem nie wygląda na styczniową, świeci normalnie słoneczko i jest fajowo, poranne sprawy obowiązkowe, a po południu na morsowanko, zabieram rower z piwnicy gdzie temperatura jest taka, a jeszcze nie chwaliłem się tym właśnie termometrem, kiedyś tam zamówiłem za kilka groszy z ali i leżakował spory czas w szafie, aż w końcu zamontowałem go na rowerze heh i już się przydaje i robi robotę… zachód słońca się fajnie zapowiada… wpadam na moje termy Pniowskie i czynie swoją powinność 😉 a tu już temperatura nie taka jak w piwnicy 😉 jest MOC i popływanie… po moczeniu przyszedł czas na wysokie loty… ręce trochę się telepią po kąpieli, ale ogarniam…
-
biwak u Leśnych Ludzi i dalej solówka
jestem już w domu, po dwóch nockach w lesie siedzę sobie czysty po prysznicu w ciepłym pokoiku przy kompie i tak własnie powstaje ta oto relacja 😉 Jedziemy do Leśnych Ludzi w Wojnowicach, jadę tam, ponieważ Tomek rzucił posta, że na weekend planuje tam nockę, nockę na swoim kampie, nie zastanawiając się długo, postanowiłem tam zarowerowac 😉 do przejechania około 60 km, startuję około godziny 11-tej, na spokojnie, jadę przez Knurów, Gliwice, Rudę Śląską, aż wpadam na znajome mi miejsce Żabie doły w Bytomiu (więcej tu), nie spodziewałem się że tu wyląduje, ale że jako pogoda trochę do bani bo pochmurno i lekko mży to nie pobyłem tu długo… z…
-
rajza do Gliwic i dalej do Rachowic…
Rajza do Gliwic zaplanowana przez to, że w sklepie w GL zamówiłem dysk ssd i obudowę podwójną na raid1 do kompa, była możliwa darmowa wysyłka, ale zrobiłem to świadomie w celu rajzy, no i udało się, pogoda zapowiadana dosyć dobra, lokalne opady tylko i tez tak było ;), no to lecim, kierunek Kamień, Knurów to właśnie wspomniany Knurów, a dokładnie Szczygłowice terem kopalni, który został fajnie dość zrobiony, sami zobaczcie dalej w oddali taki oto widoczek, heh miałem tylko nadzieję, że to chmury śniegowe, a nie deszczowe 🙂 a tu już trochę bliżej, już było wietrznie i lekko pruszłyło a tu już lekki armagedon, na szczęście był to śnieg, lekki…
-
rajza do Krakowa..
Rybnik – Kraków, powrót pociągiem… WOW ale spontan, wiem, wiem u mnie sporo spontanów, ale ten to wymiata, pomysł wieczorny dnia poprzedniego, żona już dawno planowała jechać do Krakowa na jakiś koncert czy cosik tam w Arenie, no i pojechała, ale nie wiedziała, że ja za nią na rowerze ;), startuje rano koło 7:30, temperatura nie powala z upałem 😉 jest rześko jak jasny gwint, myślę sobie jak tu jechać, szybko wpadłem na pomysła, że jak na Żory to obowiązkowo nową nieotwartą dwupasmówką, trzeba z niej korzystać bo jak zostanie otwarta to rowerem już nie pojadę, tak więc wpadam na nią i jadę na starcie wbijam na czołówkę z koparką,…