rajza do Gliwic i dalej do Rachowic…
Rajza do Gliwic zaplanowana przez to, że w sklepie w GL zamówiłem dysk ssd i obudowę podwójną na raid1 do kompa, była możliwa darmowa wysyłka, ale zrobiłem to świadomie w celu rajzy, no i udało się, pogoda zapowiadana dosyć dobra, lokalne opady tylko i tez tak było ;), no to lecim, kierunek Kamień, Knurów
to właśnie wspomniany Knurów, a dokładnie Szczygłowice terem kopalni, który został fajnie dość zrobiony, sami zobaczcie
dalej w oddali taki oto widoczek, heh miałem tylko nadzieję, że to chmury śniegowe, a nie deszczowe 🙂
a tu już trochę bliżej, już było wietrznie i lekko pruszłyło
a tu już lekki armagedon, na szczęście był to śnieg, lekki grad a nie deszcz 🙂
temperatura z 6 stopni momentalnie opadła na to co widać na fotce…
dojeżdżam do Gliwic, przetrwałem całe zamieszanie pogodowe i jestem na miejscu gdzie umówiłem się z kolegą z przed lat 🙂 – pozdro Jurek i dzięki za spotkanie, przy okazji zapraszam na jego kanał YOUTUBE
posiedzieliśmy i pogadaliśmy trochę, ale czas nieubłaganie śmiga to więc trzeba jechać, Jurek w swoją stronę na w swoją, lecę do centrum po graty jakie wspomniałem na początku, odbieram je w śniegu bo znowu niezła zawierucha przeszła, dosłownie przeszła, bo za chwilę po wszystkim, lecę w kierunku Rachowic, zatrzymuje się na Ostropie gdzie warunki w końcu pozwoliły na krótkie loty…
w oddali na zdjęciu wieża ciśnień na Ostropie i węzeł Ostropa, węzeł autostradowy A1
dalej Rachowice, gdzieś po drodze w lesie zauważam taki oto kamień z daleka, zawracam i udaje się do niego, dokładnie znajduje się TU
kolejny przystanek to już Rachowicka Szwajcaria jak ją zwali, planowałem już dość dawno się tu udać, ale jakoś nie wychodziło, ale jestem w końcu, zaraz na początku taka oto niespodzianka po ostatniej wichurze…
kilka fotek z obiektu, muszę dodać, że spodziewałem się tu ścieżek rowerowych a to trakt pieszy, więc rowerem nie polecam, ale obiekt sam w sobie super, warto przyjechać i spędzić czas spacerkowo…znajduje się dokładnie TU
dalej lecę na Śośnicowice, lasami, gdzie w jednym momencie droga mi się skończyła ale jakoś dałem rady przejechać, a raczej przejść, a potem taki oto fatalny widok…
kilka przeszkód po drodze…
droga fatalna, ale na szczęście się już skończyła 😉
w wspomnianych Sierakowicach, miałem oto taki oto przypadek podczas jazdy, urwał się, pękło mocowanie kamerki, na szczęści mam w zwyczaju takie rzeczy zabezpieczać jeszcze smyczą i dobrze że to miałem bo inaczej z kamerki została by miazga, było to na głównej drodze, gdzie za mną były auta i dwa tiry, także ojojoj…polecam takie zabezpieczenie jeśli nie stosujesz
kamerka cała no lecę dalej przez Tworóg Mały pod wieżę obserwacyjną zwaną Nowy Barrach mieszcząca się TU
tam oczywiście dron w górę i trochę pstrykamy i nagrywamy, bo filmik z rajzy też będzie za kilka dni po zmontowaniu…
skubaniec leci za mną 🙂
powoli robi się ciemno i chłodno 🙂
ale i jak pięknie…
czas rajzy dobiega końca i pomykam na Rybnik…
jeszcze szybki lekki prysznic bo rower nieźle ściorany i na tym koniec…
filmik ukaże się tu jak wspomniałem, ale później…