Kraków – Trzebinia
Długo planowany i zapowiadany trip do Krakowa w celu wzięcia udziału w Rekreacyjnym Rajdzie Rowerowym z Krakowa do Trzebini organizowany przez Miasto Trzebinia. Plan mój nie do końca był jasny czy pojadę, ale robiłem dużo w tym kierunku aby pojechać z WRŚ i DBT no i udąło się, z czego się bardzo cieszę bo to kolejny MEGA udany wyjazd…
No to ustawka z Diablo i Danielem na rybnickim rynku o godzinie 7:00, wstawiam się jako pierwszy 🙂 z dzieciakami heh
chwile po tym wpada Dioboł
potem Daniel, ale foto jużn ie mam :), sorry Daniel…no więc startujemy w kierunku Żor, gdzie spotykamy się z resztą…
cała grupa w obecności: LuKaS, Daniel, Krzysiek, Pjoter, Diablo, Antek i Marek w tej obecności kręcimy do Krakowa gdzie jutro spotykamy się z grupą WRŚ…
no to lecim…
wpadamy na rynek w Pszczynie i dalej, Pjoter te skupienie 🙂
dalej kierunek Oświęcim, zatrzymujemy sie na Brzezince przy pomniku Birkenau…
pogoda nams ię trochę pogarsza, no ale cóż kręcimy dalej z nadzieją że się poprawi, pomykamy przez centrum Oświęcimia, aż w końcu wpadamy na piękną ścieżkę rowerową, któa porowadzi wałem przeciwpowodziowym, piękna jazdaaaaa
po przejechani kilku km z przeciwka wpada na nas dośc duża grupa rowerzystów…
scieżka się końcy i odbijamy w kierunku miejscowości Wola, doganiamy gościa który chyba składa bicykle :), bicykle przykryte karą heh
jedziemy i jedziemy, aż w końcu kolejna atrakcja naszego tripu a jest nim skansen i zamek w Wygiełzów, miejsce godne polecenia pięny skansen, a zamek równeież tutaj położenie GPS
od razu na wyjściu Dioboł uzupełnio bidona 🙂
foto grupowe…
dalej skansen…
a tu już wkracza technika, tablety w szkole 🙂
chata biedaka…
a tu jego fura 🙂
no i na koniec do kadru wlazł mi Mareczek 🙂
i dalej on 🙂
Diablo też jest, studiuje mapsy 🙂
heh Krzysiek też się chyba stracioł 🙂
skansen opuszczamy i pomykamy ostro w górę do zamku…
fota grupowa obowiązkowo…
no i pomykamy na szczyt zamku…
widoczek piękny…
Pjotrowi też się chyba podobo bo fota za fotą napierdziela 🙂
foty porobił i teraz z faną WRŚ loto :), ale szacun za to fajnie to wygląda wg mnie…
tu się Dioboł rozglądo kaj piorunym pierdyknąc 😉
i zaś foto z faną…
no i schodzimy…
lecimy dalej przez Alwernię do Krakowa, Alwernia no własnie ale dała nam w kość, straszne górki, ale daliśy radę, nawet Dioboł musioł kieta naszmarować bo mu już trzeszczałą, musiałem to uwiecznić bo żadko wykonuje ta czynnosć 😉
kawałek dalej z górki zatrzymujemy się przy sklepie w jakieś wiosce, gdzie Pjoter jak to Pjoter ciacho musiało być, wcina a babcia z boku patrzy na niego kaj mu to lezie 🙂
Pani babcia pozdrawiamy serdecznie, fajnie było poznać 🙂
lecimy teraz już tylko z górki, mały postój przy lotnisku…
i w końcu wpadamy do Krakowa, najpierw jedziemy się zakwaterowac w noclegowni, a tak swoją droga to można to miejsce śmiało polecić, bo za 25 zł mieliśmy całkiem niezłe warunki a to wszystko 3 km od rynku – tutaj więcej, ogarniamy się i wpadamy na nocne zwiedzanie centum, na pierwszy strzał rynek i fota grupowa, heh Pjoter zacepia jakieś dziewczyny i pstrykamy…
rynek opanowany w strojach firmowych WRŚ 🙂
jeszcze mała rundka i kończymy na dziś bo jest godzina 23:30 a jutro trzeba mieć siły na Rajd, gdzie kręcimy już z całym WRŚ 🙂
Nic mineła bardzo szybko, ale i przyjemnie, zbieramy się i ruszamy na rynek gdzie umówiliśmy się z Diablo i jego bratem, wpadamy tam o godzinie 8:15 i dalej pałeczkę prowadzenia przejmuje brak Diobła, dzięki Łukasz za prowadzenie…
Kręcimy się jeszcze trochę po centrum bo zapisy na rajd na Błoniach rozpoczynają się o godzinie 9-tej, więc wykorzystujemy czas i klikamy foty tu i tam…kliknij na fotki aby powiększyć
no ale czas udac się na Błonie i zapisać się na rajd…
no i jesteśmy…
ludzi nie za dużo jak arazie, ale to się z pewnością zmieni 🙂
zapisy…
i otrzymuję oto pakiet startowy jak to się fachowo nazywa 😉
ja i reszt z DBT zapisani, teraz zjeżdża się reszta z WRŚ, zjeżdża bo przyjechali rano busem w dużej grupie, a tak do nas dotarli heh powstaje nowa grupa pod nazwą Wycieczki Autokarowe Śląsk :p sorrki Dyzio to tylko żart ;), a swoją dorogą to dobry pomysł żeby zawsze gdzieś tam sobie ułatwić przyjazd czy powród np pociągiem…pozdrawiam wszystkich
no i są…
wszyscy są jest i tem ostatni, a jak się cieszy 🙂 tylko nie wiem z czego jak busem przyjechał ;p – wybacz Dyzio 🙂
tu już czułe przywitania co niektórych 😉
dalej się witają heh tym razem ja zostałem przyłapany z Krzsiem, kurde powitanie jak by najlepsi kumpole i kupe lat się nie widzieli heh 🙂
jedni zostali przyłapani od razu na wjeździe przez prowadzącego imprezę i Agniesza od razu dostała mikrofon heh 🙂
no to teraz każdy się zajmuje swoimi sprawami i tak np oklejaja swoje rowerki numerami startowymi…
jedni już relacjonują online 😉
fotki pstrykaja tu i tam 😉
Marek borok kolana szmaruje maścią 🙂
tu jakiś parowóz, wiem że Olo masz coś wspólnego z lokotywami ale aż tak 😉
Marek no pięny jęzorek 😉
ale mój nie lepszy 🙂
i znowu języczki heh
rozmowa gigantów 🙂
każdy coś tam robi a tu w między czasie dobijają do nas on i ona jedyni z grupy Gliwickiej którzy dotarli rowerami – BRAWO WY!!! Kasia i Rafał
a tu zdziwienie Mareczka jak się o tym dowiedział 😉
nie obyło się też bez awarii bardzo ważnej rzeczy, masz od Pjotra się złamał i potrzebował naprawy w celu powieszenia dzuęj fany WRŚ, naprawa trwa…
a tu oto efety pracy mistrzów 😉
i oto efekt końcowy, ale się bujała 🙂 w tle i Ikra się zahaczyła 😉
jedni rozmyślaja… ciekawe jaki czas wywinę 😉
uczestników coraz to więcej i więcej…sa i z Austrii, tekst na koszulkach hmmm nic nie dodam 😉
są i świecidełka, kurde prawie jak choinka 🙂 ciekawe ile czasu potrzebije na uruchomienie tego wszystkigo, chyba z godzine przed cimokym 😉
jest też i Rybnik w tłumie Grzegorz i Ewa – pozdro dla was…
no i czas na START
jeszcze samojebka na starcie 😉
jeszcze wspólne foto wraz z hostessami Skody – sponsora głównego 🙂 – kliknj aby powiększyć
no i jedziemy…
trasa przez piękne tereny…
ja sobie naginam z przodu a reszta ekipy się opiernicza i foty pstryka 🙂
no i docieramy po przekręceniu 45 km z Krakowa do Trzebini na miejsce imprezy, a jest nim Zale Chechło…oj fana i grupa WRŚ była dziś pięknie widoczna praktycznie wszedzie…
jak finał to i finalne foto, kliknij aby powiększyć
dociera też do nas Adi, tak ten waryjot od kilometrów :), no nie taki waryjot całkiem fajny gość, warto o nim tu wspomnieć bo w czerwcu kręci na Hel razem z Dawidem, Ojcem Filipa, kręca na Filipowe kilometry…a tak swoją droga to my tu jakiś skromne 45 km przekręcone a on do nas dobija z dorobkiem 340 km SZACUN stary
a tu ja z Adikiem przodem czy tyłem bo już sam nie wiem 😉 a Dioboł w środku
no ale teraz najlepsze kolega Michał wygrywa rower w losowaniu nagród!!! Gratki synek, a wyjątkowo mi się to podobało bo od samego początku organizator tylko wspominał grupę z Jaworzna, ciągle słyszałem Jaworzno, Jaworzno i Jaworzno, heh a tu my WRŚ wyrywamy rower 🙂 buuuuaaaa
a tu szczęśliwy Michał z telefonem w ręku szukając pomocy w jego transporcie do domu 😉
no i jak to bywa wszystko co pięne musi się skończyć, czas na powrót, początek razem z grupą WRŚ, ale po drodze się rozdzielamy, do tego tak pochopnie trochę, no ale cóż czasem trzeba podjąc trudne decyzję i wybrać jedną, sorrki Dyzio raz jeszcze że tak to się potoczyło, ale Ty wiem że to rozumiesz i to mi wystarczy, resztę pozostawiam bez komentarza…
Jedziemy już sami ale nadal z WRŚ na plecach 😉
pogoda pięna, ciepło słoneczko świeci ale już coraz to niżej…
a tu Adi nie wiem czemu tak się śmieje, ale mówią że śmiech to zdrowie 🙂
wpadamy do Pszczyny jeszcze na jakiś obiadzik, heh obiadzik godzina 21-sza no nieźle, tutaj pozdrawiam Pjotra który to na kawę czekał dłużej niż my na obiad ;), została nam jeszcze droga do Żor i dalej do Rybnika w moim i Diobła przypadku…
wracamy w ciemnościach do domów, ja melduje się o godzinie 00:10 heh czyli w poniedziałek. Super wyjazd jak dla mnie – pozdro dla wszystkich
zdobyte na wyjeździe pieczęcie…kliknij w celu powiększenia