do Raciborza na zebranie zarządu PTTK i przejazd obwodnicą…
Wczoraj powrót z MEGA pięknego miejsca jakim są Ujsoły, a dokładnie domek położony na Szczytkówce, domek od znajomej Asi i Krzycha, więcej o pobycie TU, a dziś rajza do Raciborza na spotkanie Zarządu jak w temacie, a że w nim jestem to wypadało się tam zjawić, omówić kilka tematów i takie tam, przy okazji wpadam na pomysł w ostatniej chwili przejechać się obwodnicą która jest jeszcze nie otwarta, tak więc plan jest i jadę, mimo tego, że pogoda nie do końca zachęca, ale jak nie raz się przekonałem to wszystko leży w głowie i wystarczy tylko zmienić nastawienia i wszystko jest OK, tak więc ruszam w lekkim deszczyku, ale po kilkudziesięciu minutach już nie pada i robi się coraz to lepiej…
Powrót to już w ciemnościach zamkniętą drogą 935 gdzie nadal jest remontowana i są zakazy, ale jadę a co mi tam i powiem szczerze na zamkniętym odcinku dwa radiowozy z psami tam i nazat i zatrzymują auta wszystkie, tylko na nich czekałem, aż mi się za dupę wezmą ale odpuścili heh
obwodnica przejechana, dodało mi to trochę kilometrów, ale warto było, mogę w tej sytuacji zaliczyć kolejną obwodnicę przed otwarciem, że zaliczyłem rowerowo, poprzednie to Gliwice i Rybnik…poniżej fotki obwodnicy z gruntu i z lotu ptaka 😉