2021,  dystans 100-200 km,  solo

MEga trip na polskie Malediwy

Dzionek wolny od roboty, pogoda MEGA więc co tu się długo zastanawiać, ściągam furę z ściany i jadymyyyy
Kierunek, Jaworzno Koparki, polskie Malediwy bo to dziś hit nad hitami, w weekend nawet bym tam nie pojechał bo ludzisków tam tyle co niemiara wrrr to nie dla mnie, ale jako, że mamy środek tygodnia to jadę :)|
Jadę przez Tychy, Paprocany, wystartowałem o 9-tej słoneczko jeszcze wstawało, no przebijało się w lesie przez drzewa, obrałem kierunek Przegędza i dalej Woszczyce tam ciekawy wystrój w ogródku w postaci roweru i krzeseł z połówkami postaci heh, dalej Królówka i Tychy Paprocany i hotel Piramida, potem jadę na zbiornik Dziedźkowice, gdzie obowiązkowa kąpiel w słonecznych promieniach, po drodze fajne graffity z podobno moją podobizną ;), fotka z Jeleniem heh można rzec Jeleń z Łosiem :), na rynku w Jaworznie lody i dalej na Malediwy…

zapomniałem dodać o słynnym mostu w Kobiórze i nowej drodze z Kobióru od dworca do głównej drogi miód malina powiem tak, zatrzymałem się też chwilę na Promnicach na samych Paprocanach widziałem mega robotę bobra, gdzie powalił zdrowe drzewo na swój domek…

nie pisałem też o fajnej okazji przy drodze, gdzie mogłem się swobodnie załatwić i podetrzeć heh

Malediwy jestem, dojechałem…miejsce zajebiste, ale jak wspomniałem w tygodniu absolutnie nie w weekend czy dni wolne bo w tedy jest tu porażka z ludźmi heh, ale to moje zdanie

Malediwy za mną teraz jadę nad kolejny zalew, zalew Sosina tam czeski browarek Swijany, mniam przy okazji wpadła w ręce gazeta Jaworznicka heh, ale nie czytałem daleko jestem od TV i gazet, daleko jestem od tego gów….a, jedziemy dalej, droga przez las piękna prosta droga a tu niespodzianka na niej, pająk robił, a w zasadzie robił pajęczynę i prawie co do na niego wjechałem, ale udało się, ale to tylko dlatego, że był dość spory, udało mi się nie uszkodzić jego dzieła tyko ominąć…jadę tak i jadę, aż zaczęło mnie suszyć a tu nic ze mną nie jedzie, ale w końcu ładny banner zauważałem browarek hehe

browarek zakupiony i spożytkowany w lesie, po drodze ładne bagna, ale udało się przeprawić obrałem kierunek Suszec, aby wpaść do znajomego właściciela Johnego, właściciela Baru Trupek heh, którego serdecznie pozdrawiam

fajny nieplanowany tripek który znowu się udał pod każdym względem, do tego spotkanie z Johnem MEGA

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Warning: Undefined array key "pages" in /profiles/l/lu/luk/lukas-rybnik/lukas-rower.cba.pl/wp-content/plugins/facebook-messenger-customer-chat/facebook-messenger-customer-chat.php on line 117