Przyjazna granica z PTTK Racibórz 2021
DZIEŃ 1
Nadszedł długo wyczekiwany czas, czas rajdu z Klubem PTTK Racibórz, rajzd pod nazwą “Przyjazna Granica”, gdzie udajemy się do Prudnika…
Jak to u nas bywa na starcie obowiązkowe grupowe fotki, wyżej fotka z flagą klubową, a po niżej Team DBT
trasa jaką jedziemy należy do przyjemnych, lasy, pola i łąki, ruch samochodowy znikomy i to jest to, do tego udana pogoda gdzie temperatura przekraczała 27 stopni Celsjusza, oj pot lał się strumieniami.
Trasa prowadziła też przez tereny naszych sąsiadów, gdzie w Osoblasze zatrzymujemy się na pyszne zimne czopowane piweczko, podczas kręcenia dopisuje humor i dobra zabawa ;), na miejsce docieramy około godziny 16-tej gdzie się kwaterujemy w Schronisku, reszta wieczoru to już tylko dla wtajemniczonych 😉
DZIEŃ 2
Poranek słoneczny, zapowiadana temperatura oscylująca około 30-tej kreski, więc będzie ciekawie, rano wspólne śniadanie i wyjazd na zwiedzanie, objazd Prudnika…
widok zacny i kierunek dobry 🙂
w Pokrzywnej obowiązkowy przystanek na browarka, bo upał wymagający 🙂
wspólne foto z pozdrowieniami dla Diablo Bike Team
po nawodnieniu się jazdy pod górkę do Dębowca do hodowli Alpak
fajne miejsce głównie dla dzieci, ale i dorośli mogą się pocieszyć tymi zwierzakami, po zwiedzeniu hodowli jedziemy do Prudnika, gdzie po drodze ku naszemu zdziwieniu odbywają się zawody konne, gdzie się obowiązkowo zatrzymujemy i cieszymy oczy…
z tego miejsca do schroniska dzieli nas jakieś 4 km, do tego jazda z górki z czego się niezmiernie cieszymy ;), po drodze ładne widoczki i pola częściowo zasianym makiem 🙂
po powrocie na miejsce wspólny obiad w schronisku i później wypad na piweczko kto gdzie chce 🙂
DZIEŃ 3
Pobudka w promieniach słońca o godzinie 6:00, zapowiadająca się pogoda nie da nam z pewnością wytchnienia od wysokiej temperatury heh, startujemy wcześniej przed planem, ale to właśnie dlatego, że temperatura może przekraczać nasze oczekiwania 😉
tak więc pykamy sobie na tej patelni w temperaturze oscylującej trzydziestej kreski jak nie więcej w słońcu, a raczej na pewno więcej ;), kierujemy się do Osoblachy gdzie nie mogło zabraknąć złocistego bezalkoholowego czeskiego czopowanego trunku ;), potem dalej do Głubczyc i Baborowa gdzie dobija do nas Ania na swojej maszynie, za nią Grześ
po drodze nie był bym sobą jak bym nie wypuścił dorna w powietrze, żeby się trochę schłodził bo w tej sakwie to szkoda mi się go zrobiło heh, więc wypuściłem i niech pomacha trochę skrzydełkami w przestworach 😉
kolejny postój to już Racibórz więc w zasadzie FINISH rajdu, ale ja mam do przekręcenia jeszcze 25 km na tej patelni, na rynku obowiązkowo złocisty trunek który w tych temperaturach odpowiednio schłodzony wchodzi jak nieziemski soczek 🙂
na tym etapie rajd zakończony z grupą za co dziękuję komandorowi Jarkowi za MEGA wspaniały wypad do Prudnika, informując tym samym, że czekam, czekamy (ekipa z Rybnika) na Turawę ;), DZIĘLI WIELKIE i pozdro dal czytających to, jak są takie osoby heh