na Kotlarnię i przeprawa przez Rudę
taki sobie mały spontanik przed siebie, a w zasadzie nie przed siebie tylko główny cel to kopalnia piasku w Kotlarni, byłem tam już niejednokrotnie, ale teraz cel inny, jaki może kiedyś wspomnę o nim, tak więc startuję i już na samym początku nerwówka mnie dopadła jak widze te głupoty to szlak mnie trafia, szkolne boisko, teren przez który można przejść na druga stronę, oflagowany na nowo z tym, że teraz nie tylko flaga a i drut, SZOK brak mi słów na tą paranoję…
jadę sobie prosto na Kotlarnię, przez las…
no i jestem na miejscu
czas tak nie na dziko, a trochę szybciej niż zwykle jadę, wynosi tyle co na fotce, i to mnie zadowala, bo jak wspomniałem całkiem możliwe, że w to miejsce będę częściej zaglądał 😉
na miejscu korzystając z pogody wypuszczam drona i w górę sruuu
szybka fota zakładu z góry i potem przez zakład lasem na teren wyrobiska
wyrobisko, mam pierwszą “dużą” koparkę 🙂
niby duża ale czy aby na pewno na tle tych dwóch 😉
{lightgallery type=local path=images/mojewyjazdy/2020/kwiecien/24042020kotlarniairuda/galeria previewWidth=100}Kopalnia Piasku z lotu ptaka{/lightgallery}
dron znowu w akcji, potem przerwa na pifko z zerowym procentem…
kawałek dalej mały przystanek na zbiory pędów sosny…
słodka chwila też była 🙂
pogoda naprawdę mi dopisuje, jazda przez te tereny to prawie bajka
jadę w kierunku miejsca zwanego Slosenberg, ale jadę na skróty gdzie spodziewałem się braku przejścia, miejsce jest bajowe, zaryzykowałem i udało się przedostać na drugą stronę 🙂
ostatnie przygotowania
i lecimyyyyy, nie ma drogi?
a to testy bez roweru, tak zwany rekonesans 🙂
po tych lasach nie obyło się bez pasażerów na gapę, na szczęście w porę zauważony i zdjęty na tam ten świat 😉
jak wspomniałem jechałem na miejsce Slosemberg, dotarłem…
w tym miejscu w dniu jutrzejszym ekipa DBT ma ciche spotkanie 🙂
na tym rajza się kończy, no nie do końca bo jeszcze do domu musiałem dojechać 🙂