jazda na “grubasach” Fatbike
03-05.02.2017 jazda na “grubasach” Fatbike
Już kiedyś pisałem o tym, że mam możliwość poszaleć na czymś takim jak rower FatBike, ale jakoś to nie doszło do skutku ze względu na niedogadanie się z sklepem NordBike, no ale cóż, trudno.
Natomiast teraz nadarzyła się okazja również z tego sklepu ale za pośrednictwem dobrego kumpla Dawida, który to wyszarpał od razu dwa te rowerki, aby razem pośmigać, no i udało mu się to :), mało tego rowery mamy na trzy dni, oj działo się działo :), tak to wyglądało na starcie 🙂
03.02.2017 pierwszy dzionek rajzy, warunki dość trudne, a nawet bardzo trudne mimo na takich oponach, topniejący śnieg MEGA utrudniał jazdę mimo wspomagania elektrycznego, ale mimo to SZAŁ niesamowity, do tego bardzo mokro…
gdzieś w ciemnościach wspólne foto, po wyjeździe z ciężkiego terenu…
nasza rajza trwała od godziny 18-tej do ponad trochę 20-tej, i muszę przyznać, że to mój pierwszy raz kiedy doprowadziłem się do tego stanu, że nie miałem na siebie suchej nitki, przemoczony doszczętnie i do tego ujeb… wszędzie, ale KURW…. o to właśnie chodziło!!! :), foto już po rajzie w garażu…
i kumpel Dawido…
na tym dzionek zakończony i naucza na przyszłość, aby w takie warunki pogodowe i takie rowery ubrać się inaczej, najlepiej w jakiś “kondonik” nieprzemakalny 🙂
Poniżej ślad pokonanej trasy, niestety wyrysowana, bo dałem ciała, uruchomiłem GPS, ale nie wystartowałem go i na koniec patrzę a tu ZONK 🙂
No i mamy kolejny dzionek 04.02.2017, sobota godzina 9:00 ustawka, baterie w rowerach naładowane na FULL i jazda…co prawda w tym czasie maiłem jechać z WRŚ, a dokładnie z Diablo, Pjotrem i Kornelia do Tworoga, ale musiałem wybrać rajza z nimi czy rajza na Fatbiku, heh no i wybrałem sorrki koledzy i koleżanki :), byliśmy na chwile na rynku, ale to tylko przywitanie z nimi i potem już rajza swoimi ścieżkami…
początek naszej rajzy wyglądał tak…:)
warunki wyśmienite!!! :), dalej kierunek Jankowice, gdzie górek nie brakowało, bo takie właśnie tereny szukaliśmy, te rowery są do tego stworzone dosłownie…
wspólne foto w Świerklanach na hołdzie, a raczej pod nią bo na szczyt nie dało się wjechać nawet takim sprzętem, za dużo wodnitego śniegu…
a i jeszcze jedno 🙂
no i rajza przez Rój i Kłokocin w kierunku domu bo bateria się wyładowywała :), ale to nie główny powód powrotu tylko taki, że kumpel niestety nie ubrał się wystarczająco jak na takie warunki i było bardzo zimno, ja tutaj jak juz wspomniałem wcześniej nauczyłem się w dniu wczorajszym, że muszę się inaczej ubrać i też tak uczyniłem , założyłem wszystko nieprzemakalne co miałem i to dało rady!!! :), no i na koniec kilka jeszcze fotek po drodze…
no i sama bryka, jedna z nich 🙂
także drugi już dzień naszych szaleństw na tym sprzęcie dobiegł końca i miał to być ostatni, ale okazało się, że mamy jeszcze je do dyspozycji trzeci dzionek, niedziela, ale jajaaaa :), no to jeszcze będzie się działo!!! 🙂
no i trzeci już niestety ostatni dzionek szaleństwa na tym sprzęcie, 05.02.2017 niedziela, rano ciężkie wstawanie po nocnej zabawie w Połomi, potem morsowanie w Czechowicach koło Gliwic z WRŚ i potem szaleństwo na grubasach z Dawidem…a więc startujemy godzina 16-ta, warunki pogodowe jak poprzednie dni, nie za ciekawe, ale na takim sprzęcie można pojeździć :), więc obieramy kierunek Rudy, ale przez Zwonowice, jazda w niesamowitym błocie i wodzie, co będzie widać poniżej 😉
na skansenie wąskotorówki, fajny klimat ciemno i fajnie to wszystko oświetlone…
dalej plany były w kierunku Ochojca, ale zmieniliśmy to ze względu na stan naładowania akumulatorów i na nasz stan przemoczenia i ubrudzenia :), więc jedziemy w kierunku Stodół i dalej przez rynek do domu, Dawid wpada w między czasie jeszcze na pomysł aby zrobić jakieś foto na tle sklepu Nirdbike, więc się robi 🙂
i jeszcze jedno
potem już została nam myjnia, aby umyć Fatbike-i i powiem szczerze nas też, pierwszy raz się myłem karcherem na myjni, dosłownie, masakryczne błoto na siebie mieliśmy :), poniżej rumaki już po kąpieli, ale plecaki jeszcze nie ruszone 🙂
no i czas na podłączenie rowerów do prądu i na tym nasza przygoda weekendowa się kończy, ale z pewnością rowerki jeszcze będą nasze w lepszych warunkach pogodowych 🙂
dzięki firmie NORDBIKE za możliwość jazdy na takim sprzęcie